ATC SCM 7
SCM 7 od pierwszego momentu zaskakuje szeregiem informacji jakie oddaje w całym paśmie. Mimo zaskakująco niskiej skuteczności na poziomie 84 dB i zamkniętej konstrukcji obudowy, wydaje z siebie mnóstwo informacji i fantastycznego zróżnicowanego basu. Wrażenia odsłuchowe dobrze zrealizowanych nagrań muzycznych są niesamowicie naturalne i spójne. Harmonia i kwintesencja wydobywających się z ATC dźwięków zaskakuje i czaruje odbiorcę. Szybkość przekazu, oraz szeroki obraz stereo z mnóstwem detali jakie usłyszymy z tych niewielkich monitorów naprawdę zadziwia. Dźwięki odrywają się od głośników (nie ma tu wrażenia przytłumienia kocem), jest coś co sprawia wrażenia niesamowicie naturalne, bo po prostu niczego w dźwięku nie brakuje. Bas nie wychodzi na pierwszy plan, jest taki jaki powinien być szybki z mnóstwem detali i przede wszystkim nie pod kolorowany, ani nie pod ciągnięty w żadnym paśmie.
Te kolumny po prostu grają tak jak muzyka tego chce, i powinny być przykładem dobrego dźwięku za niewielkie pieniądze. W kolumnach ciężko doszukać się jakichkolwiek wad, a już na pewno nie w tej cenie. Brakuje może mocy, bo zbyt mocne przekręcenie gałki volume ogranicza kompresja jaką słyszymy. Nic w tym dziwnego bo ze 125mm woofera nie oczekujmy niesamowicie wielkiej mocy niczym z subwoofera. Jakość oddania barw basowych jaką serwują SCM 7 jest fantastyczna i nieskazitelnie czysta mimo, iż nie atakują basem nie brakuje w nich tego zakresu bo jakość w połączeniu z szybkością i mnóstwem informacji daje ogólny wynik na wysokim poziomie. Kropkę nad „i” dostawiają przepiękne błyszczące niczym diament soprany, które również jak bas są dobrze kontrolowane i potrafią wydobyć smaczki blach perkusyjnych w nagraniu. Całości towarzyszy subtelna i dobrze oddana średnica, która wspaniale komponuje się z basem i sopranami tworząc neutralnie naturalne środowisko. Kolumny są bardzo przezroczyste na barwę, a naturalność przekazu jest niczym ideałem w tej cenie. Dźwięk wydobywający się z tych skrzynek stoi na wysokim poziomie, jest zaprzeczeniem danych technicznych i złamaniem stereotypu w audio. Ciekawostką konstrukcji jest zamknięta obudowa, jak w starych dobrych Harbeth-ach czy legendarnych KEF-LS 3/5A, która mimo wszystko, iż nie posiada portu bas-refleks cechuje się niesamowicie pięknym, mocnym i szybkim basem. W pierwszej wersji mamy plastikowy front kolumny który przypomina stare konstrukcje KEF Coda 7 i sprawia wrażenie że mamy do czynienia z budżetową konstrukcją. W wydaniu drugim pozbyto się plastikowego frontu, który zastąpiono fornirową okleiną obudowy i dodatkiem w postaci niespotykanej maskownicy chroniącej głośniki. Niewielki 125mm woofer zastosowany w SCM 7 to naprawdę udana konstrukcja, mimo iż wyglądem takiego wrażenia nie sprawia. Głośnik wykonany z papieru pokryty warstwą impregnatu wygląda jak by był z budżetowego materiału przypominającego papę dachową pokrytą smołą, nawet wrażenie w dotyku to przypomina bo membrana jest dość lepka. Pozory w audio nie raz potrafią zaskoczyć i tak jest właśnie z niewielkimi monitorkami SCM 7 od ATC (Acoustic Transducer Company). Głośnik wysokotonowy to 25mm tekstylna kopułka miękka o naprawdę miniaturowej konstrukcji. Zwrotnica została przykręcona do tylnego terminala, jej elementy to 2-go rzędu filtry, i cenione kondensatory Bennic, oraz dwie nawinięte dość grubym drutem powietrzne cewki umieszczone po obu stronach płytki PCB. Uwagę przykuwają dość cienkie przewody łączące zwrotnicę z głośnikami, po raz kolejny mamy dowód iż pozory potrafią mylić.
Dane techniczne
Konstrukcja - 2-drożna, obudowa zamknięta
Głośnik wysokotonowy - Neodymowa kopułka tekstylna miękka ATC-HF 25mm, (magnes neodymowy)
Głośnik średnio-niskotonowy - 5” 125mm membrana papierowa ATC-SC
Impedancja - 8 Ohms
Pasmo przenoszenia - 60 Hz – 22 kHz (-6dB)
Efektywność - 84 dB
Częstotliwość podziału zwrotnicy - 2,5 kHz
Zalecany wzmacniacz mocy - 75-300 W
Wymiary (wys. x szer. x głęb.) - 300 x 174 x 215
Waga (sztuka) - 7,5 kg
Opracowanie : Łabędź Przemysław