Primare - A10 

Dźwięk

A 10 gra czysto i drzemie w nim duży potencjał, który dławi przedwzmacniacz. Pre-amp tego zintegrowanego wzmacniacza nie pozwala rozwinąć skrzydeł dobrze zaprojektowanej końcówce mocy, która jest najlepszym elementem wzmacniacza. Primare A10 gra chłodno, brakuje mu wigoru, jaki wnoszą wzmacniacze konkurencji. Konfrontując go bezpośrednio z NAD-em, Rotel-em czy Marantz-em słychać uszczuplenia jakie sprawiają iż muzyka nie oddaje tak emocjonalnego przekazu. Całościowo dźwięk jest jak by wyrównany, gdzie nie ma dobrze podkreślonych akcentów. Barwa ma chłodne zabarwienie, i choć instrumenty brzmią czysto, nie potrafią nakreślić charakteru emocjonalnego znanego z urządzeń konkurencji. Primare choć gra dynamicznie, nie przekazuje pełnego spektrum, tak jak by konstruktorzy bali się przy projektowaniu by nie przedobrzyć w jakiejś częstotliwości. A10 posiada możliwość pracy jako wzmacniacz (końcówka) mocy oraz przedwzmacniacz. Własna inna droga jaką podążył Primare wniosła wiele ciekawych nowych rozwiązań. W opisywanym przeze mnie modelu A10 główny włącznik sieciowy znajduje się na spodzie dobrze spasowanej obudowy i jest nie dostrzegalny dla naszego wzroku. Ciekawe rozwiązanie wniósł również przełącznik pracy jako wzmacniacz lub przedwzmacniacz, jest on umieszczony na tylnym panelu i nie wymaga stosowania dodatkowych blaszanych zworek, które w budżetowych konstrukcjach są zazwyczaj wykonane z kiepskiej jakości drutu. Współpracując z osobnym dobrym przedwzmacniaczem, końcówka mocy z Primare A10 dysponująca tylko 50W na kanał przy 8 ohm i 78W przy 4 ohm potrafi zaskoczyć szybkością, dynamicznością i ogólną jakością dźwięku w każdym paśmie.